Porażka jest trudna, ale powodzenie o wiele bardziej niebezpieczne. Dawniej, na papierowych kubkach z kawą za pięć dolarów, Starbucks zamieszczał ostrzeżenia, że napój, który trzymamy w rękach jest bardzo gorący (gdyby ktoś przypadkiem był pozbawiony czucia w palcach i sam nie mógł wykoncypować?). Oraz informował uprzejmie, że wiąże się to z ryzykiem poparzenia. A dziś rano tymczasem, mąż który konsumował kawę w drodze do pracy, taką oto złotą myśl przyuważył na kubku: Failure is hard, but success is far more dangerous. It you are successful at the wrong thing, the mix of praise and money can lock you in forever. Jeśli odnosisz sukces nie tam gdzie trzeba, uznanie i pieniądze mogą sprawić, że zostaniesz tam uwięziony na zawsze. Na mężu takie to wrażenie zrobiło, że aż mi maila przysłał (w godzinach służbowych i ze stanowiska pracy, na które przybył dziś przed siódmą rano!).
Do mnie raczej tej kawy (z sukcesami, uznaniem i pieniędzmi) nie pił, tym nie mniej myśl mnie zaintrygowała. Swoją drogą ciekawe, jak się Starbucksowi biznes kręci w tych ciężkich czasach. Wszyscy dookoła deklarują, że w dobie recesji cappucino z sojowego mleka z karmelową pianką i kokosowym syropem zostało z domowych budżetów wyrugowane. Ale w przybytku koło mnie, w godzinach porannego szczytu niezmiennie trzeba stać w kolejce, a wieczorem nie ma mowy o wolnym stoliku...
