magda rittenhouse magda rittenhouse
64
BLOG

bez względu na niepogodę

magda rittenhouse magda rittenhouse Polityka Obserwuj notkę 10

  

W nocy zaczął prószyć śnieg. Ciekawe, czy zamkną jutro  przedszkole mojej córki? Zazwczyaj zamykają, tłumacząc, że to dla dobra dzieci – chodzi o BEZPIECZENSTWO na drogach  i na chodnikach.

 

Kiedyś protestowałam. Długo nie mogłam zrozumieć, dlaczego w pracowitym skąd inąd narodzie, który obowiązki, terminy i klientów traktuje bardzo serio, lekki opad śniegu, lub nie daj Boże jakiś oblodzony fragment nawierzchni, nieuchronnie prowadzi do paraliżu oświaty.

 

Próbowałam przekonywać Szanowną Dyrekcję Przedszkola, że z taką przeciwnością losu jak centymetr śniegu, ja kobieta z Europy Wschodniej, jakoś sobie poradzę. Płacę za przedszkole słono, więc przez kilka osolonych ulic na przekór wszystkiemu przebrnę i dziecko dowiozę. Może dałoby się, nie zważając na bezpieczeństwo, jakieś awaryjne usługi przedszkolne jednak zaaranżować?

 

Nic z tego. Dano mi do zrozumienia, że domagając się zajęć w placówce oświatowej bez względu na klimat i prognozy meteo (sic! kiedyś szkołę odwołali profilaktycznie, na podstawie  PROGNOZY, która koniec w końców wcale się zresztą nie zmaterializowała!) wykazuje brak roztropności i że to bardzo nieodpowiedzialne apele. W kwestiach BEZPIECZENSTWA DZIECI  nie może być mowy o kompromisach. 

 

Po paru “sztormach” dałam sobie spokój.

 

Ale w zeszłym miesiącu zupełnie nieoczekiwanie przyszedł mi z pomocą Barack Obama!!!!

 

Parę dni po jego przeprowadzce do Białego Domu w Waszyngtonie spadło trochę sniegu. I oczywiście jak zwykle zamknęli szkoły. Prezydent wyraził dezaprobatę. Na zupełnie poważnej konferencji prasowej, zaczał się z tej klimatycznej przezorności podśmiewać. A zaraz potem wyjaśnił uprzejmie wszystkim zebranym, że w szkołach w Chicago, do których uczęszczały dotychczas jego córki, gdy pada śnieg, podczas długiej przerwy dzieci wychodzą na boisko (bałwany? bitwa na śnieżki?). I nikt się jeszcze z tego powodu nie roztopił, ani nawet nie zamarzł. Córki NB ma zupełnie niczego sobie – starsza ku uciesze ojca zaczęła podobno grać w kosza.

 

Mięczaki ze Wschodniego Wybrzeża, które tak ciężko przecież pracują na opinię twardzieli, poczuły chyba lekkie ukłucie po tej meteorologicznej reprymendzie.  Parę dni później snieżyca – tym razem rzeczywiście całkiem spora – dotarła w okolice Nowego Jorku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy nazajutrz rano okazało się, że szkoła będzie jednak czynna!

 

Nie wiem, jak sobie prezydent poradzi z kryzysem. W ubiegłym tygodniu wygłosił Kolejne Ważne Przemówienie. Jak zwykle było świetne – z każdego zdania którego emanowała powaga przez duże P i nadzieja przez wielkie N.

 

Mówił, że trzeba przestać się bać, tylko zakasać rękawy I zabrać się do roboty.

 

W tej jego cholernej pewności siebie – bez względu na śnieg i niepodogdę, mimo faktów oraz statystyk – jest coś imponującego. Czy potrafi nią zarazić Amerykanów, którzy z dnia na dzień zdają się być bardziej niepewni?

Gdyby mu się udało, to może się to okazać więcej warte, niż wszystkie pakiety – naprawcze, interwencyjne, ratunkowe i stymulujące – razem wzięte.

 Snieży już tymczasem całkiem porządnie. Ciekawe czy otworzą rano przedszkole? 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka